Zapiewajło

Mój chrzestny pamięta od wujka Janka, że jeden z braci Ludwika był kościelnym „zapiewajłem”, tzn. intonował pieśni w czasie mszy świętych i nabożeństw w kościele parafialnym, zapewne w Praszce, a może nawet w samym Strojcu. Być może był to ten sam Michał, którego z rodzinnych opowieści ciocia Krysia zapamiętała jako kawalera, a Dzidzia jako zakonnika Józefa. Nie wiem, czy kiedykolwiek to potwierdzę lub temu zaprzeczę.

Miałem nadzieję, że w Internecie znajdę coś na temat XIX-wiecznej profesji zapiewajły, ale trafiłem tylko na fragment wspomnień Bolesława Gleichgewichta:

W wojsku – jak wiadomo – ciągle się maszeruje. W Armii Czerwonej na terenie jednostki wojskowej już trzej żołnierze muszą iść w szyku – a trzeci z boku jako ten starszy. Gdy idzie pluton lub tym bardziej kompania czy batalion, prowadzący podaje zwykle rozkaz „zapiewaj”. Skierowany jest do zapiewajły czyli żołnierza, który zaczyna pieśń. Jej refren podchwytuje potem cały oddział. Potem zapiewajło zaczyna drugą zwrotkę, wszyscy śpiewają refren itd.

Powyższy cytat oraz całość wspomnień zamieścił Andrzej Solecki, który jest również autorem skądinąd wartych odnotowania dla genealoga słów:

Przeróżne próby przedzierania się falami przez warstwy ziemi, mułu czy budowli są wyrazem tej samej ciekawości: „jaką była przeszłość?” To, co mamy za teraźniejszość, mija niezauważalnie i prawie zawsze stwierdzenia „tak było” są wariacjami na ten sam tragiczny temat: nie pamiętam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *